sobota, 21 maja 2016

Cienie Melkior Professional


Witajcie kochani, dziś przychodzę do Was z moim ostatnim odkryciem, a mianowicie cieniami firmy Melkior Professional. Oglądając w internecie makijaże wykonywane tymi cieniami byłam pod wrażeniem ich pigmentacji oraz kolorystyki dlatego, też postanowiłam zamówić kilka do swojej kolekcji. 




Cienie przychodzą do nas w bardzo solidnych plastikowych opakowaniach. Przyznam, że nieco trudno wyciąga się z nich cienie, ale myślę, że to nie działa na ich niekorzyść. 
W przeciwieństwie do cieni innych firm gramatura cieni Melkior jest ogromna bo aż 3,2 g, co oznacza, że pojedynczy cień jest prawie 2 razy większy od cieni np. Inglot, MAC czy Kobo. 




Kolory cieni, które zamówiłam są niesamowite, a po ich dotknięciu całkowicie się rozpłynęłam cienie są nieco kremowe, nieco suche ciężko opisać ich konsystencję, która jak dla mnie jest obłędna (na swatch'ach zobaczycie o czym mówię). Co więcej pigmentacja cieni również powala na kolana co możecie same zobaczyć poniżej. Zamówiłam w sumie 14 cieni, które pokrótce chciałabym Wam przedstawić.




Camee rose- satynowy, różowy cień opalizujący na różowo i odrobinę fioletowo.
Violette- satynowy, fioletowy cień, opalizujący na niebiesko- różowo.
Beige copper- piękny, satynowy cień.

Diaphane- satynowy cień w odcieniu jasnego beżu.
Peach- matowy brzoskwiniowy cień wpadający nieco w lekki pomarańcz.
Coral Fusion- pomimo swojej nazwy kolor tego matowego cienia bardziej przypomina zgaszony pomarańcz z domieszką koralu niż czysty koral.

Fuchsia- matowy, intensywny róż.




                                     

Citronelle- matowy cień w odcieniu limonki.
Coral- matowy, intensywny, koralowy cień.
Wild Cherry- matowy cień w odcieniu bordo, burgundu.

Purple Haze- satynowy, intensywny fiolet.
Prune- intensywny, matowy cień w odcieniu śliwki.
Lilith- matowy malinowo- brązowy cień.

Red Leaf- matowy brąz z domieszką czerwieni.

                                     



W cieniach tych zakochałam się od pierwszego wejrzenia. 
Zarówno cienie matowe, jak i satynowe bardzo przypadły mi do gustu. Moimi faworytami są zdecydowanie Wild Cherry, Violette oraz Beige Copper. Cała trójka jest bardzo wyjątkowa, zwłaszcza pod względem kolorystyki. Każdy z nich jest wart swojej ceny. Z całego serca mogę Wam polecić te cienie zarówno ze względu na oryginalną gamę kolorystyczną, jak i nieziemską pigmentację. Ich zaletą jest także cena, ponieważ za pojedynczy wkład o gramaturze 3,2 g zapłacimy zaledwie 19,90 zł, przy czym bardzo często zdarzają się przeceny, rabaty itp.


Co myślicie o cieniach tej firmy? A może już jesteście w ich posiadaniu? Dajcie znać w komentarzach co myślicie.








2 komentarze: